środa

Witam ponownie!

Cześć! Wracam do pamiętnika o moich dwóch pieskach. Z dobrą i złą wiadomością. 
Zacznę od złej. 
Siedemnastego kwietnia Ares zmarł. Nie mem co więcej wam powiedzieć. Popłakałam sobie i żyję. Uważam, że jestem na tyle dorosła, że jeśli chodzi o życie i śmierć to po prostu musi tak być. Ares ze swoją chorobą i starością się męczył. Zmarł naturalnie, bez takowych wspomagaczy takich jak uśpienie. W takiej sytuacji, nie mogę być samolubna. Muszę się trzymać i choć bardzo za nim tęsknię, to wiem, że dam radę. 

A teraz dobra wiadomość.
Wracam na tego bloga. Jest już po egzaminach gimnazjalnych, mam więcej spokoju. W każdym razie. możecie mnie znaleźć w dwóch miejscach. Tu i na moim drugim blogu

Tak więc zacznijmy pusta, biała karta się zapełnia tym oto postem. 
Pozdrawiam was mocno i zapraszam na mojego drugiego bloga :)

1 komentarz: