niedziela

Koniec? Czy dopiero początek?

Już od razu mówię, że ani to, ani to. Stęskniłam się za blogiem. I dlatego pojawia się ten post. Jest to czas przedświąteczny. Także... WESOŁYCH ŚWIĄT 
W najbliższym czasie nie powrócę do bloga. 
Zbliża się 2 rocznica. Ale nie mam nic na nią przygotowane. 
Zwierzaczki trzymają się bardzo dobrze. 
Kostek jak zwykle ma problem z łapaniem za stopy. 
Ares leży sobie obtulony siankiem i śpi. Czasami wstaje by rozprostować stare już prawie 11-letnie kości. 

Ja zajmuję się teraz pisaniem bloga pewnej dziewczyny. W której jest pewna cząstka mnie i mojej wyobraźni. 
Po za tym zajmuję się muzyką. Chcę usprawnić mój głos, bo chyba przeszłam damską "mutację" głosu. To przez Rammsteina. Bo Till śpiewa bardzo nisko. Jeszcze uczę się teorii perkusji ze słuchu. Wiem to trochę dziwne, ale już ogarniam o co chodzi. Chcę przejąć "pałeczkę(i)" po bracie. 
Za rok prawdopodobnie dojdzie chomik. Oczywiście od tego zacznie się nowa praca nad blogiem. 
Za rok właśnie idę do liceum. Jeszcze nie wiem na co. Pewnie do ogólniaka. Po za moim miastem. Bo prawdopodobnie u mnie w mieście klasa w liceum się nie stworzy. Z jednej strony to źle, bo trzeba będzie dojeżdżać, wracać późno, trudniejsza nauka. Z drugiej możliwość poznania ludzi takich jak ja, większe miasto, lepsza nauka i ludzie których nie lubię prawdopodobnie tam nie będzie :) 
Wiem, że teraz opowiadam wam o moim życiu, ale muszę się wygadać. 
Więc widzimy się w następnym, pa pa :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz