środa

5.30

Dziś o 5.30 Kostek mnie obudził  żeby go wziąć na podwórko. Rozumiem 6.00, ale 5.30 to przesada. W szkole byłam nie wyspana. Ustaliłam z rodzicami, że ja będę go wyprowadzać o 21.00, tata rano, a mama po południu. Bratu nie chce się jego wypuszcza, choć twierdzi, że jest jego panem, ale to ja muszę Kostka myć, wyprowadzać, kiedy zrobi swoją potrzebę w domu ja muszę sprzątać. Ja wszystko robię. A mama ciągle ''chciałaś psa to masz'', bo przed Kostkiem u mojej cioci oszczeniła się suczka i chciałam mieć od niej pieska. Ale mama powiedziała cioci żeby mówiła, że ten piesek będzie gdzieś indziej. Nie wiem dlaczego mama to wspomina jeśli ona sama mnie oszukała, ale też jakby ma kare bo została postawiona przed faktem dokonanym jak brat kupił Kostka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz