wtorek

Jeden prawdziwy przyjaciel :' )

A więc hej!!! Więc co tam u was. Dziś nie byłam w szkole, bo jest już po radzie. Nauczyciele pewnie mieli wolne godziny, bo mało osób pewnie było w szkole, ale przecież to nie jest takie ważne. Ważni są przyjaciele. Nawet zwierzęta, ale gorzej jest wtedy, kiedy taki pies przyjaciel, nie jest takim przyjacielem, za jakiego się podaje. Tak było wczoraj, brat zabrał mi komórkę, to mnie bardzo zdenerwowało, ale najmocniej nie to, że on mi ją zabrał, tylko Kostek. Wyprowadzam go, daje mu jeść i pić, bawię się z nim, uczę go sztuczek. I co wszystko na nic, bo przyjdzie braciszek, który przekupi go jednym ciastkiem. Brat, karze mu mnie gryźć. I tylko jest ten jeden, jedyny, który czeka na cb i jest gotowy na wszystko. Ten gotowy na wszystkie moje problemy i złości, jest tylko Ares. Kiedy się do niego przytulę czyje się bezpiecznie, problemy i złość odchodzą. Wspomnienia czteroletnie dziewczynki i szczeniaka, wracają. Bo najlepiej jest od dzieciństwa mieć przyjaciela zwierzaka, bez względu czy to słoń, czy osioł. Nie ten, który jest z tb rok. Tylko ten, który jest z tb od prawie początku. A wiecie co mnie najczęściej boli? Jak cie nie pamiętają. Tak jak wtedy kiedy chodziłam do zerówki. Nikt mnie nie pamięta. Ja wszystkich pamiętam. Może płaczliwego dziecka nikt nie pamięta. Co jest dobre, bo znają cie z tej weselszej strony. Ale to co pomogło mi przezwyciężyć, te wszystkie lata smutku, to Ares. Bo ja pamiętam jak go przywieźliśmy. Jak brat wsadził mi go do łóżka, a on mnie polizał, wtedy kiedy dostawałam z czegoś pałę, wracałam ze szkoły, a on czekał na mnie, każdą pustkę wypełniał miłością i wiernością. Teraz łzy mi się kręcą, bo nie wiem co będzie za parę lat bez niego. Jedna kropla za drugą, tak jakby chciałyby być parzyste. Tak jak Ares i ja. Razem. Nie dawno. Tak sb myślałam. ''Czy ty mnie kochasz'' zapytałam Aresa, ale nie poznam odpowiedzi, bo on nie mówi moim językiem. Jakbym powiedziała za niego ''TAK'' to byłabym egoistką, jak powiedziałabym ''NIE'' byłabym pesymistką. Ale kiedy spojrzysz w oczy to się dowiesz. Ares, to nie jest mój przyjaciel. To BRAT, MĄŻ, TATA, DZIADEK, SYN.  Wszystko co bliskie :' D 

Dużo tych słów, a i tak jedna miłość. Współczuje wytrwałym w przeczytaniu tego całego. Tych błędów, i innych. Ale w skrócie, nie wstydzę się tego, że go KOCHAM. Aresa KOCHAM. 

4 komentarze:

  1. To bardzo piękne że tak piszesz o swojim psie. Też bm chciała takiego przyjaciela do którego mogłabym sie przytulić. Wiem że mam Ciebie ale co pewnie zaraz znów sie pokłucimy lub nie będziemy mieć dla siebie czasu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń