czwartek

Ironia losu

Powiem dziś tyle, dzień jak co dzień, a może i nie, bo jestem wściekła. Koleżanka powiedziała, żebym zadzwoniła do naszego animatora i przełożyła nam spotkanie na dziś. Ona chyba na głowę upadła, nie mam tej dziewczyny telefonu, ani nic, a wcześniej dziś się pytałam czy mamy przełożyć spotkanie to mówiła, że nie wie. Jak to mnie wpienia, przez tą durną dyskotekę. Ja nic nie mogłam robić, ale i tak jestem zmuszona tam iść i siedzieć na sklepiku. A ona się w to angażowała, to niech teraz sama przekłada spotkanie.
Nagle pisze "napisz tej dziewczynie żeby przełożyła nam spotkanie na dzisiaj" tak 2 godziny przed spotkaniem. Tak bardzo mądrze przemyślane (ta jasne).

Przepraszam, że zaczęłam pisać o sobie, ale jestem wściekła, a i tak dzisiaj się nic nie będzie dziać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz